Czasem trafi się komuś zastępstwo. Tym razem „padło” na nauczyciela chemii. I nie było to byle jakie wyzwanie, bo dotyczyło lekcji w klasie pierwszej.
Kiedy nauczyciel, przebywający na co dzień ze „starszakami”, dowiaduje się o takiej nowinie, już nie może spać w nocy.
Ale, chyba się udało. Sympatyczni uczniowie z klasy 1b próbowali rozwikłać zagadkę, czym zajmuje się chemik. Mało tego, mieli nawet okazję, popróbować eksperymentowania. Potem pojawiły się jeszcze elementy kodowania (oczywiście z wulkanem w roli głównej) i czas na lekcji, w sympatycznej atmosferze, minął bardzo szybko.
Uśmiechy na buziach pierwszoklasistów stanowiły najlepszą ewaluację zajęć. Mam nadzieję, że ta ciekawość świata pozostanie z nimi do klasy siódmej. A tymczasem, do zobaczenia na szkolnym korytarzu.
red. M. Pastuchewicz